
Brakuje środków ochrony przed pędrakami
Zielony Ład niesie wiele ograniczeń dla producentów rolnych. Jak poinformowała Dolnośląska Izba Rolnicza, także producenci ziemniaków mogą mieć kłopoty. Chodzi o ochronę przed pędrakami.
Zarząd Dolnośląskiej Izby Rolniczej zdecydował się na pismo do Henryka Kowalczyka, wicepremiera i ministra rolnictwa w sprawie trudności z ochroną upraw. Powodem jest coraz mniejsza liczba dopuszczonych do użycia substancji czynnych.
- Boimy się że środki ochrony rośłin będą stosowane niezgodnie z przeznaczeniem to znaczy w uprawach, do których nie mają rejestracji. Ponadto może także dojść do wzrostu zagrożeń związanych z nielegalnym importem środków ochrony roślin oraz wprowadzaniem produktów podrobionych o nieznanym składzie i pochodzeniu. Wycofano środki, które były skuteczne w zwalczaniu chorób i szkodników, a których stosowało się niewielkie ilości - poinformował wicepremiera Kowalczyka Ryszard Borys, prezes DIR.
Samorząd rolniczy z Dolnego Śląska zwraca uwagę na kłopoty z ochroną ziemniaka.
- Zwracają się do nas rolnicy uprawiający ziemniaki. Interweniują w sprawie wycofania środka ochrony roślin do zwalczania pędraków. W minionym roku na wielu plantacjach stwierdzono uszkodzenia bulw ziemniaków spowodowane żerowaniem pędraków. Straty w gospodarstwach wyliczono na 20-30%, a problem z roku na rok będzie narastał - poinformował prezes DIR.
Dolnosląska izba zauważa jednake, że na rynku są dostępne środki biologiczne, ale...
- Ich cena jest barierą do stosowania na plantacjach produkcyjnych, bo cena ziemniaków nie zrekompensuje ceny środka - zauważa prezes Borys.
Izba apeluje o ponowne przyjrzenie się sprawie wycofywanych substancji czynnych, zwłaszcza, gdy oficjalnie ze strony rządu płyną zapewnienia, że najważniejsze jest bezpieczeństwo żywnościowe. Jakie mogłoby być skuteczne rozwiązanie? Zachęcamy do dyskusji.